UWAGA !! PEDOFIL W SUTANNIE !





KSIĘŻOM-PEDOFILOM POMAGA CAŁY SYSTEM. OFIARY SĄ SAME
Agata Diduszko-ZyglewskaAGATA DIDUSZKO-ZYGLEWSKA
Publicystka Krytyki Politycznej


Wielkim problemem dzieci, które padają ofiarami molestowania ze strony oprawców w sutannach, jest ich samotność i izolacja.

Nie wierzą im często nawet rodzice. Społeczność piętnuje, bo przecież proboszcz to swój człowiek i na pewno czegoś takiego by nie zrobił. Albo inaczej: przecież każdy wie, że ksiądz lubi chłopców, więc jak gówniarz sam tam polazł, to chyba wiedział, po co. Albo jeszcze inaczej: dzieciak jest z pijackiej rodziny, więc zmyśla i tyle.

Kościół pilnie strzeże prywatności sprawców w swoich szeregach. Mimo wieloletnich starań dorosłych już ofiar i rodziców skrzywdzonych dzieci, wciąż odmawia ujawnienia (i przekazywania np. policji lub dyrektorom szkół zatrudniających katechetów) nazwisk księży skazanych za pedofilię oraz ich aktualnych miejsc „posługi”.

Księżom-pedofilom pomaga też polskie prawo. W jego świetle przestępstwa seksualne przedawniają się, kiedy pokrzywdzony ukończy trzydzieści lat. Tymczasem pokonanie traumy, zgłoszenie się ze skargą i prośbą o pomoc do odpowiedniej instytucji zajmuje zwykle ofiarom o wiele dłużej. Muszą się usamodzielnić, wyleczyć, często opuścić swoje miasteczko i środowisko. Zresztą i tak okazuje się, że nie mają już wtedy szans na wsparcie państwa w dążeniu do ukarania oprawcy z dzieciństwa.






Duchownych-sprawców darzą też wyjątkową estymą sądy – żeby dojść do tego wniosku, wystarczy porównać wyroki w sprawach, które dotyczą sprawców-księży i wszystkich pozostałych, świeckich pedofilów:

– Ksiądz Krzysztof K., który uczył religii w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym dla Niesłyszących i Słabosłyszących w Raciborzu i przy okazji wykorzystywał głuchoniemą nastolatkę, został skazany na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 6 lat.


– Ksiądz, który porwał i przez kilka miesięcy gwałcił dziewczynkę (głośna sprawa opisana w DF przez Justynę Kopińską),odsiedział w więzieniu 4 lata i dalej poucza ludzi z ambony.

– Dyrektor salezjańskiego domu dziecka na Stradomiu, podejrzany o jedenaście przestępstw o charakterze seksualnym wobec nieletnich wychowanków, został zwolniony z aresztu za poręczeniem majątkowym i na wyrok czeka na wolności.

– Sąd Rejonowy w Kętrzynie skazał księdza Jarosława M. za molestowanie ośmiu dziewczynek poniżej piętnastego roku życia na dwa lata pozbawienia wolności, czyli mniej więcej po trzy miesiące za zniszczenie życia każdej z nich.

Tymczasem w wypadku sprawców niezwiązanych z żadną potężną instytucją wyroki są z reguły – sprawiedliwie – znacznie surowsze. Było tak np. w przypadku omawianej niedawno w mediach sprawy Mariusza D., który za przestępstwa seksualne wobec czwórki swoich dzieci został skazany na trzynaście i pół roku więzienia. Sprawcy, którzy nie są księżmi, nie otrzymują też pseudokary w postaci karnego przeniesienia do innej placówki.

Tak ewidentne różnice sprawiają, że o pedofilii w kontekście sprawców w sutannach trzeba rozmawiać osobno. Dopóki Kościół i jego pracownicy nie podlegają prawu obowiązującemu wszystkich innych obywateli, nie mamy szansy na skuteczną ochronę dzieci przed przestępcami, którzy decydują się działać w ramach tej dającej bezkarność enklawy.






Państwo próbuje jednak wykonywać pewne ruchy, które mogłyby ułatwić ochronę dzieci. Jednym z nich jest nowe prawo, które weszło w życie w lipcu – jest to artykuł 240 Kodeksu Karnego, który wprowadza karę pozbawienia wolności do lat trzech za niezawiadomienie organów ścigania o przestępstwach wymierzonych w dobro dziecka, takich jak przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności, zgwałcenie zbiorowe małoletniego, kazirodztwo, działanie ze szczególnym okrucieństwem, wykorzystanie bezradności czy wykorzystywanie seksualne małoletniego poniżej lat 15.

Od teraz każdy, kto będzie miał wiarygodną wiadomość o popełnieniu, przygotowaniu czy usiłowaniu popełnienia takiego czynu i nie zawiadomi niezwłocznie organów ścigania, sam będzie odpowiadał karnie. Czy to prawo zdyscyplinuje biskupów, którzy przenoszą sprawców z jednej parafii do drugiej?

A co, jeśli wiadomość o popełnieniu, przygotowaniu i usiłowaniu popełnienia takiego czynu organy ścigania uznają za niewiarygodną? Doświadczenia innych krajów pokazują, że skuteczne przeciwdziałanie kościelnej pedofilii wymaga nie tylko zaostrzenia prawa, ale też systemowego działania instytucji państwa wspartych przez ekspertów (psychologów, seksuologów etc.) oraz działającego w porozumieniu z pokrzywdzonymi i pozbawionego hegemonicznej pozycji w tym układzie Kościoła. Państwo musi stanąć po stronie pokrzywdzonych: i dzieci, i dorosłych, których skrzywdzono jako dzieci.

Dlatego wraz z Fundacją „Nie lękajcie się” i Fundacją im. Kazimierza Łyszczyńskiego zwołujemy konferencję, podczas której porozmawiamy o milczeniu społeczeństwa, cierpieniu skrzywdzonych dzieci, o symptomach i długotrwałych skutkach molestowania, o edukacji i profilaktyce, o roli polityków i zadaniach państwa, a także o odpowiedzialności Kościoła. Zastanowimy się, jak skutecznie przekonywać ludzi do pokonania bariery milczenia, a polityków do aktywnego działania na rzecz ochrony dzieci. Sprawdzimy, jak wypracować standardy ochrony prawnej i pomocy psychologicznej dla ofiar. Do rozmowy zaprosiliśmy polityków, seksuologów, psychologów, socjologów, prawników, przedstawicieli instytucji państwowych (biuro Rzecznika Praw Obywatelskich i biuro Rzecznika Praw Dziecka), przedstawicieli organizacji reprezentujących ofiary kościelnej pedofilii z kilkunastu krajów, a także przedstawiciela Kościoła.








PEDOFILSKI KARNAWAŁ W KOŚCIELE TRWA W NAJLEPSZE


Czy kardynał podejrzany o tuszowanie spraw pedofilskich i bycie sprawcą powinien reprezentować Watykan wobec ofiar pedofilii?

Wysoki watykański dostojnik kardynał George Pell stanie 18 lipca przed australijskim sądem w związku z oskarżeniem o przestępstwa pedofilskie. Z postawionych mu zarzutów wynika, że prawdopodobnie zaczął molestować dzieci w latach 70. XX wieku już jako wikariusz i bez przeszkód kontynuował ten proceder na kolejnych szczeblach kariery. Cała sprawa wyszła na jaw dzięki działalności australijskiej Królewskiej Komisji ds. Instytucjonalnych Reakcji na Przemoc Seksualną wobec Dzieci, która już od ponad czterech lat bada, jak kościoły, szkoły i inne instytucje w Australii traktowały zgłoszenia dotyczące molestowania dzieci. W maju ukazała się też książka Kardynał: wzlot i upadek George’a Pella, w której reporterka ABC Network Louise Milligan zdała relację ze swojego dwuletniego dziennikarskiego śledztwa. Zeznania ofiar kardynała obejmują kilka dekad i kilka miast.

Obok naszego rodaka arcybiskupa Józefa Wesołowskiego, Pell to najwyższy rangą hierarcha Kościoła katolickiego, któremu postawiono tego rodzaju zarzuty. Jak pewnie pamiętacie – Wesołowski jako watykański dyplomata na Dominikanie zmuszał chłopców do czynów seksualnych, a na swoim komputerze trzymał dużo dziecięcego porno. Wśród ofiar nuncjusza był podobno nawet 13-latek cierpiący nas epilepsję, który w zamian za seks dostawał leki. Wesołowskiego co prawda karnie wydalono ze stanu kapłańskiego, ale na proces nie czekał w areszcie tylko w luksusowym apartamencie w Watykanie. Ostatecznie nie odpowiedział za swoje czyny, ponieważ zmarł, a w Polsce pogrzebano go z honorami. Mszę pogrzebową prowadził biskup. O zgwałconych dzieciach nie wspomniano ani słowem.

Kardynał Pell ma pecha – nie jest Polakiem tylko Australijczykiem, a jego kraj rozumie lepiej, kogo powinno wspierać państwo w sporze między podejrzanym o pedofilię i reprezentowanym przez potężną instytucję duchownym a molestowanym przez niego dzieckiem. Narzędziem państwa stała się Królewska Komisja, która w ciągu kilku lat zidentyfikowała co najmniej 1880 potencjalnych sprawców i przyjęła zeznania od prawie pięciu tysięcy ofiar. Średni wiek molestowanych dzieci to 11 lat, a pedofile stanowią siedem procent spośród wszystkich księży. Jeśli te liczby wydają wam się wysokie, to posłuchajcie tego: w jednym z zakonów (St. John of God) czterdzieści procent braciszków molestowało swoich małych podopiecznych! Komisja potwierdziła też ponurą prawidłowość, znaną z innych krajów: sprawcy byli chronieni przez swoich zwierzchników-biskupów, ich czyny tuszowano, a gwałcone dzieci były ignorowane, karane i uciszane. Dopiero parlamentarna Komisja zechciała ich wysłuchać – to dlatego niektóre z zeznań sięgają aż cztery dekady wstecz.





Niestety historia kardynała Pella rzuca kolejny już cień na szczerość intencji papieża Franciszka w sprawie bezwzględnego zakończenia pedofilskiego karnawału w Kościele katolickim. Przypomnijmy, że Franciszek od początku swojego pontyfikatu zapowiadał zaostrzenie reakcji wobec księży pedofilów i kryjących ich przestępstwa biskupów. W 2014 powołał ośmioosobową Komisję ds. Zwalczania Pedofilii w Kościele. W 2015 roku po rekomendacji Komisji ogłosił, że powoła specjalny trybunał śledczy, który miał pociągnąć do odpowiedzialności tych biskupów, którzy ignorowali lub uciszali ofiary. Niestety już rok później wycofał się z planu powołania trybunału i przekazał tę sprawę jednostkom watykańskiej biurokracji (czyli obniżył jej rangę).

W lutym 2017 papież wprawił też w osłupienie adwokatów ofiar kościelnej pedofilii, kiedy to w ramach realizowania wizji kościoła miłosiernego zmniejszył sankcje wobec niektórych księży skazanych za pedofilię. Usuwanie ze stanowisk biskupów odpowiedzialnych za tuszowanie pedofilii również jakoś mu nie idzie.





George Pell to w tej kwestii swoisty papierek lakmusowy. Na długo przed tym zanim oskarżono go o molestowanie dzieci, był podejrzewany o tuszowanie przestępstw pedofilskich innych księży w czasie kiedy był arcybiskupem Melbourne. I pomimo tych podejrzeń papież mianował go w 2014 pierwszym prefektem Sekretariatu ds. Gospodarczych Stolicy Apostolskiej i swoim doradcą w ramach Rady Kardynałów. Wezwanie do Watykanu pozwoliło wtedy Pellowi uniknąć stanięcia przed Królewską Komisją w Australii. Marie Collins, reprezentująca ofiary w Watykańskiej Komisji ds. Zwalczania Pedofilii w Kościele, nazwała niedawno ten awans Pella policzkiem wymierzonym australijskim ofiarom i w proteście przeciwko fasadowości działań Komisji wystąpiła z niej. To oznacza, że w Komisji nikt już nie reprezentuje ofiar, bo Peter Saunders, także molestowany w dzieciństwie przez księdza, został zawieszony już w zeszłym roku za krytyczne wypowiedzi wobec realizacji zobowiązań wobec poszkodowanych przez Komisję.

Wyniesienie Pella tak wysoko w watykańskiej hierarchii budziło kontrowersje także z innej przyczyny: jest to mianowicie dostojnik znany z nieprzejednanego konserwatyzmu, bezwzględny wróg rozwodników, osób homoseksualnych i kobiet, ikona stylu bizantyjskiego w kościele, koneser drogich ubrań i luksusowych wnętrz. Innymi słowy – przeciwieństwo Franciszka. Przychylni komentatorzy uznają, że papież tak bardzo potrzebował sprawnego urzędnika do posprzątania bałaganu finansowego, że te nierzadkie przecież w Watykanie przywary kardynała zeszły na plan dalszy.












MAPA PEDOFILII W POLSCE:
https://www.google.com/maps/d/u/0/viewer?hl=en&mid=1TI2LZ3-yGVVWdJ5quw0Biy9ZPxKAXNfA&ll=52.13989040479447%2C18.04590928486641&z=5











---------------------------------------------------------------------------
AGATA DIDUSZKO-ZYGLEWSKA | Publicystka Krytyki Politycznej

Dziennikarka, animatorka kultury, aktywistka miejska; współautorka dokumentu „Miasto kultury i obywateli. Program rozwoju kultury w Warszawie do roku 2020”; absolwentka Instytutu Anglistyki UW oraz Akademii Praktyk Teatralnych w Gardzienicach; studiowała też w Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW oraz Instytucie Sztuki PAN.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz