agresja w szkole - wyszperane w internecie





... przemoc karmi się milczeniem i czasem zabija !


 - cytaty:



http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Agresja-uczniow-w-polskich-szkolach,wid,15034267,wiadomosc.html

Nauczycielka z Suwałk znieważona przez uczniów gimnazjum podczas lekcji poskarżyła się sądowi. Lżyli ją, obnażali się, wychodzili z klasy, gadali przez telefony, oddawali mocz - wszystko podczas lekcji. Co się dzieje w szkolnych klasach? - o tym czytamy w "Polityce". 

Według raportu CBOS z 2011 r., aż 40 proc. uczniów uznaje przemoc za poważny problem polskiej szkoły, 19 proc. nauczycieli zgadza się z uczniami co do powagi problemu. Co piąty uczeń skarży się, że doznał psychicznej przemocy ze strony nauczyciela. A odwrotnie? Nauczyciele przyznają - spis przewinień suwalskich gimnazjalistów nie jest niczym niezwykłym. Tyle że o tym oficjalnie się nie mówi. Istnieje problem „gnojków”, z którymi nikt sobie nie radzi.

W jednym z krakowskich gimnazjów nauczyciele opowiadają o klasie, którą nazywa się "latające krzesła". - Człowiek idzie tam po to, żeby wyrecytować materiał do ścian i modli się, żeby bezpiecznie przetrwać 45 minut. Wychodzi wypompowany psychicznie - mówią.

Ten problem powoduje, że wracają pytania, czy powstanie gimnazjów miało w ogóle sens i teraz coraz częściej nauczyciele uważają, że to był błąd. W 6,5 tys. polskich gimnazjów uczy się ponad 1,2 mln podrostków, którzy przychodzą tam jako dzieci i przez trzy lata przeżywają najbardziej burzliwy okres dorastania. 

Jak tłumaczy w "Polityce" krakowski historyk, uczniowie "najpierw się obwąchują, a potem zaczynają ustalać hierarchię w nowym miejscu". A to zachowanie bywa bardzo brutalne.



http://www.sfora.pl/W-polskiej-szkole-rzadzi-piesc-Lawina-agresji-a47202

Z danych policji wynika, że w pierwszym półroczu tego roku w polskich szkołach odnotowano aż 20 tys. przypadków przemocy. Eksperci obawiają się, że padnie kolejny rekord i mówią już wręcz o lawinie agresji wśród młodzieży.

Jeszcze 5 lat temu w całym roku było 17,5 tys. przestępstw w szkołach, a w ubiegłym roku (także całym) 28 tys. Koniec 2012 roku może przynieść bilans grubo powyżej 30 tys. przypadków.

Z danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wynika, że szkoła zaraz po ulicy jest najmniej bezpieczną przestrzenią publiczną - zauważa portal.


Mariusz Sokołowski, rzecznik KGP mówi, że najgorzej jest w gimnazjach, ale tylko niewiele lepiej w podstawówkach.



http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/498468,w-szkole-nie-jest-bezpiecznie-rosnie-poziom-agresji-wsrod-uczniow,id,t.html

Często młodzi oprawcy nawet nie wiedzą, że są bardzo agresywni. 

- Traktują zachowania agresywne jako zabawę i wcale nie domyślają się, że nie bawi ona krzywdzonych - mówiła w Łodzi podczas wtorkowej konferencji poświęconej Januszowi Korczakowi prof. Grażyna Miłkowska z Uniwersytetu Zielonogórskiego. 


Miłkowska wyliczała też wskazywanych przez uczniów w ankietach kandydatów na ofiary bullyingu, czyli stałego dręczenia ofiary przez jednego lub grupę napastników. Właściwie każdy może znaleźć się wśród zagrożonych ciągłym biciem lub znieważaniem: "lizusy, tchórze, słabsi fizycznie, uzyskujący słabsze stopnie, kujony, mało atrakcyjni, pierwszoklasiści, dziwnie ubrani, szpanerzy, nowi w szkole" - wypisywali w ankietach uczniowie.



http://www.polskieradio.pl/7/163/Artykul/772999,Agresja-w-szkole-to-wina-nauczycieli

Agresja w szkole to wina nauczycieli?

Agresywne zachowania wśród uczniów wywołują bardzo różnorodne czynniki, nie tylko te zależne od nich - uważa Katarzyna Lotkowska z Instytutu Nowoczesnej Edukacji. Jednym z nich jest niewystarczające przygotowanie kadry.

To, na jak wiele pozwalają sobie uczniowie, jest - zdaniem gościa radiowej Jedynki - ściśle związane z atmosferą w szkole oraz na konkretnych zajęciach. - Każdy z nas ma określone predyspozycje i wyznacza innym granice zachowania albo nie. Dzieci są świetnymi psychologami, znakomicie wyczuwają intencje dorosłych i cały czas nas sprawdzają. Nie szukam w nauczycielu winnego, ale zwykle w takiej trudnej sytuacji trzeba się wspólne zastanowić nad jej przyczyną. Środowisko szkolne może prowokować do pewnych zachowań, ale prawda jest też taka, że zdarzają się nauczyciele bez predyspozycji - mówiła Katarzyna Lotkowska.

Co zrobić, kiedy uczeń "testuje” wytrzymałość nauczyciela? - Sam nauczyciel nic nie zrobi. Uczeń musi mieć poczucie, że zasady są ogólne i że wszyscy idą jednym frontem. Szkoła musi też ustalić konsekwencje na wypadek, gdyby uczeń nie zamierzał ich realizować - powiedziała ekspertka Instytutu Nowoczesnej Edukacji.

Katarzyna Lotkowska przyznała przy tym, że niestety nie ma w psychologii jednej sprawdzonej recepty na tego typu sytuacje. - Trzeba intuicyjnie zdiagnozować problem. Spróbować wyczuć, czy inni uczniowie poprą takiego buntownika, czy pozostanie on sam. Każda sytuacja jest inna - dodała.


Gościem "Czterech pór roku” była także Nina Malon, psycholog z organizacji Edukacja Pro Futuro. Zapraszamy do wysłuchania audycji. Rozmawiał Roman Czejarek. 



http://www.tvn24.pl/czarno-na-bialym,42,m/szkola-agresji,277391.html

Policyjne statystki są porażające. Szkoła jest najbardziej niebezpiecznym miejscem publicznym, a gorzej jest tylko na ulicy. 3/4 uczniów podstawówek i gimnazjum było świadkami lub doświadczyło przemocy słownej lub fizycznej. Skala agresji jest coraz większa, bo ze szkoły przenosi się do internetu. Statystyki szokują i w tej sytuacji tym bardziej dziwi milczenie nauczycieli. O problemie rozmawiają bardzo niechętnie, a jeśli już, to temat bagatelizują.



http://polska.newsweek.pl/coraz-wiecej-agresji-w-szkole,95741,1,1.html

Szkoła to miejsce, gdzie zagrożone jest bezpieczeństwo uczniów. Lawinowo przybywa przypadków przemocy. Tylko w I półroczu tego roku popełniono tam więcej przestępstw niż w całym 2007 czy 2008 r.

Według szacunkowych danych policji od stycznia do czerwica odnotowano ich ponad 20 tys. 5 lat temu w całym roku było 17,5 tys., a w 2011 r. już 28 tys. Najczęściej notowane przestępstwa to wymuszenia rozbójnicze, kradzieże, pobicia i napaści na nauczycieli. "Obserwujemy większy poziom agresji w szkołach, zwłaszcza w gimnazjach, kiedy nastolatki uważają, że są już dorosłe" – mówi rzecznik KGP Mariusz Sokołowski - informuje "Rzeczpospolita".

Minister edukacji Krystyna Szumilas ogłosiła właśnie, że rok szkolny 2012/2013 będzie rokiem bezpiecznej szkoły, ale w ślad za tym nie idą jakiekolwiek działania – stwierdza "Rz". I wylicza, że z 6 mln zł zarezerwowanych w tym roku na program "Bezpieczna i przyjazna szkoła", 4,5 mln zł poszło na kampanię informacyjną o obniżeniu wieku szkolnego, a 1,25 mln zł na... promowanie zdrowej żywności. Na bezpieczeństwo wydano jedynie 250 tys. zł.; środki trafiły na profilaktykę przeciwdziałania narkomanii.



http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/1531695,1,nauczyciele-nie-radza-sobie-z-agresja-uczniow.read


Nauczycielka z Suwałk znieważona przez uczniów gimnazjum podczas lekcji poskarżyła się sądowi. Lżyli ją, obnażali się, wychodzili z klasy, gadali przez telefony, oddawali mocz – wszystko podczas lekcji. Co się dzieje w szkolnych klasach?

Ale to jest quasi-postępowanie, bo mamy do czynienia z nieletnimi – mówi Marcin Walczuk, sędzia Sądu Okręgowego w Suwałkach. – W tym przypadku nie ma mowy o przesłuchaniach, lecz o wysłuchaniach. Nie można też mówić o wyroku, ale o postanowieniu sądu.

W suwalskim sądzie niechętnie używa się także słowa zarzuty, lepiej powiedzieć: coś na kształt zarzutów. Wśród nich: lżenie nauczycielki, rozbieranie się, wychodzenie z klasy, rozmawianie przez telefon, oddawanie moczu – wszystko podczas lekcji. To pierwszy w Polsce przypadek, gdy nauczyciel stawia uczniów przed sądem. Oprócz pani Teresy status pokrzywdzonego przyznano jeszcze pięciorgu nauczycielom, chociaż o to nie prosili.

W mediach sprawa suwalska porównywana jest do toruńskiej sprzed 9 lat – kiedy uczniowie technikum założyli na głowę nauczyciela języka angielskiego kosz na śmieci. Toruńska wybuchła gwałtownie, szybko ucichła. Zapadły wyroki (choć nauczyciel nie skarżył) – od 5 do 11 miesięcy robót publicznych. 

Dziennikarze „NIE” opisali przypadek jednego ze sprawców tamtej afery – teraz architekta. Technikum zaprosiło go, by wygłosił wykład, ale na 30 osób w klasie słuchały go dwie. Był zbulwersowany. Jak pani to wytrzymuje? – spytał nauczycielkę. Odpowiedziała: kochany, jeszcze dwa lata i emerytura.

Według raportu CBOS z 2011 r., aż 40 proc. uczniów uznaje przemoc za poważny problem polskiej szkoły, 19 proc. nauczycieli zgadza się z uczniami co do powagi problemu. Przemoc to także obgadywanie, wyśmiewanie, izolowanie. W czasach przedinternetowych – gnębiony przez kolegów uczeń zostawiał opresję za sobą, kiedy wychodził ze szkoły. Teraz opresja idzie za nim, nawet jeśli zdecyduje się zmienić szkołę – jeden prześmiewczy filmik w internecie wystarczy, żeby kogoś zniszczyć. Takie działania mają już swoje internetowe nazwy: cyberbullying i hating.

W naszej szkole jest klasa, którą w pokoju nauczycielskim nazywa się „latające krzesła” – opowiada nauczyciel historii w krakowskim gimnazjum. Gnojki – mówią nauczyciele o tej klasie. – Wiadomo, że z tymi uczniami nie ma rozmowy. Człowiek idzie tam po to, żeby wyrecytować materiał do ścian i modli się, żeby bezpiecznie przetrwać 45 minut. Wychodzi wypompowany psychicznie.

Kiedyś były w szkołach pomysły, żeby wszystkich złych uczniów skupiać w jednej klasie, bo nawet dwóch rozrabiaków może zdominować i ograniczyć możliwości rozwoju tym dobrym – mówi emerytowana nauczycielka z Warszawy. – Teraz już tak się nie robi. 

Jednak w suwalskim gimnazjum to była właśnie taka klasa. W zeszłym roku szkolnym – 270 spotkań pedagoga z dziećmi i rodzicami, 176 spotkań wychowawcy z rodzicami, 150 spotkań psychologa z uczniami. O toruńskiej klasie, osławionej z powodu śmietnika na głowie nauczyciela, też mówiło się, że to przemocowe getto – sami źli.

Dzieci nie zdążą przez sześć lat szkoły podstawowej nawiązać więzi między sobą, nie utożsamią się ze szkołą, nie zaprzyjaźnią z nauczycielami, a już muszą iść do gimnazjum – opowiada były suwalski nauczyciel z podstawówki. – Ono trwa tak krótko, że w ogóle nie sposób mówić o nawiązaniu jakiejkolwiek więzi. Produkujemy młodych ludzi wyalienowanych ze społeczności.



http://index.forum.gazeta.pl/szukaj/forum/agresja+w+szkole



Agresja w szkole kontra tzw. pedagog szkolny

szkolny to osoba zupełnie niekompetentna, pozbawiona wiedzy, wrażliwości, o zaangażowaniu nie wspominając. 90% umywa ręce w razie problemów, przemykając po kątach cichaczem aby nikt przypadkiem nie zaczepił. To oburzające biorąc pod uwagę ile agresji obserwuje się w szkołach. Mam trójkę dzieci i za każdym

Re: Agresja w szkole kontra tzw. pedagog szkolny

do der-chef: Chyba Ty byłeś lany w dzieciństwie skoro w ten sposób odpowiadasz. Po co tyle agresji? Właśnie przez agresywne zachowania niektórych cierpi cała reszta. Nie zgadzam się, że nauczyciele są tylko od nauczania. Po co byłaby rola wychowawcy? (jak sama nazwa wskazuje jest od wychowywania

Re: Agresja w szkole kontra tzw. pedagog szkolny

sadsmile napisał(a): > do der-chef: > Chyba Ty byłeś lany w dzieciństwie skoro w ten sposób odpowiadasz. Po co tyle a > gresji? Agresjęagresją zwalczać należy. Właśnie przez agresywne zachowania niektórych cierpi cała reszta. To niech ta reszta sama da wycisk tym agresywnym

Agresja w szkole. Ojciec szarpał ucznia i dyrek...

Co za debile to pisali? Agresja w szkole jest wtedy, gdy uczniowie biją innych uczniów. To, że jakiś furiat szarpał dyrektora to nie agresja w szkole, tylko Agresywny rodzic w szkole. Kłamcie, naciągajcie ludzi na wejścia...

wypracowanie o agresji w szkole

wypracowanie o agresji w szkole Sciagnij: wypracowanie o agresji w szkole, Calosc spakowane do paczki .rar - wypracowanie o agresji w szkole. wypracowanie o agresji w szkole

agresja i przemoc w szkole

agresja i przemoc w szkole Pobierz agresja i przemoc w szkole; Odnosnik dla spakowanego pliku agresja i przemoc w szkoleagresja i przemoc w szkole #17251)

Re: Agresja w szkole kontra tzw. pedagog szkolny

Drogie mamuśki. Wasze bachory powinny być lane po mordach jak tylko wstaną z wyra. Wy nie macie pojęcia jakie macie zdolne "dzieciaczki". A pedagog w szkole to funkcja całkowicie zbędna i do niczego nie potrzebna. Jeśli same nie zadbacie o dobre wychowanie to wam dzieci ulica wychowa

Re: Agresja w szkole kontra tzw. pedagog szkolny

do matrisza: Dzięki za odpowiedź, bardzo cieszę się, że ktoś oprócz mnie widzi problem znieczulicy w szkołach. Rodzice bywają beznadziejni, owszem ale to nie znaczy, że pedagodzy mają się czuć usprawiedliwieni i umywać ręce. Ciągle pisze się jacy to są biedni i jak marnie zarabiają. Najwyraźniej




WIĘCEJ CZYTAJ NA
https://www.google.pl/#psj=1&q=agresja+w+polskiej+szkole&start=10







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz